Modlitwa pod krzyżem

14 września przeżywamy Święto Podwyższenia Krzyża Świętego. Kiedy w roku 70 Jerozolima została zdobyta i zburzona przez Rzym, rozpoczęło się ogromne prześladowanie chrześcijan, które trwało prawie 300 lat. Dopiero po ustaniu prześladowań matka cesarza Konstantyna, św. Helena, kazała szukać krzyż, na którym umarł Jezus. Po odnalezieniu, najprawdopodobniej właśnie 14 września 320 roku, zbudowano  w Jerozolimie dwie bazyliki: Męczenników ( którą nazywano Bazyliką Krzyża) i Zmartwychwstania. Ponieważ 13 września 335 odbyło się uroczyste poświęcenie tychże bazylik, co roku obchodzono w tym dniu uroczystość Podwyższenia Krzyża Świętego.

Kiedy po 300 latach w roku 614 na Ziemię Świętą napadli Persowie, zburzyli wszystkie kościoły, włącznie z kościołem Bożego Grobu. Wiedząc o wielkiej czci „Relikwii Krzyża”, zabrali go ze sobą. Cały świat modlił się wówczas o odzyskanie tej szczególnej pamiątki. Po zwycięstwie cesarza Herakliusza, w pokojowym traktacie Persowie zostali zmuszeni do oddania relikwii.  Tradycja opisuje, że cesarz chciał wówczas odnieść go na swoich ramionach na Kalwarię, ale mógł to uczynić dopiero wówczas, kiedy zdjął królewskie szaty.

Aby uczcić Krzyż Chrystusa w tym szczególnym dniu zbieramy się rokrocznie pod krzyżem, który jest szczególnym znakiem dla naszych parafian. Jak sobie przekazują miejscowi został on postawiony w czasach panującej zarazy cholery. Wówczas to mieli umrzeć na złośliwą chorobę dwaj synowie gospodarza o nazwisku Staś, piastującego ważną rolę w okolicy. Zdesperowany ojciec, pochował ich wówczas przy drodze, aby symbol krzyża na mogile prosił przechodniów o modlitwę za dzieci oraz za wszystkich dotkniętych zarazą. Modlitwa zaczęła przynosić widzialne skutki, dlatego miejsce z biegiem czasu stało się dość powszechne.

            Krąży też podanie, że w czasie I wojny światowej w tym samym miejscu przechodziło ze szkoły troje dzieci i spadająca bomba rozerwała ich całkowicie. Mieszkańcy mieli zakopać ich szczątki w dziurze obok krzyża, aby z tego miejsca swojego cierpienia prosili o modlitwę.

            Inną historią związaną z krzyżem jest wydarzenie z 28 lutego 1968 roku. Dotyczy ona miejscowego gospodarza Alojzego Zubrzyckiego, który orząc pole kilkaset metrów od krzyża, poczuł w pewnym momencie tylko uderzenie pługa. Po chwili okazało się że wyorał  bombę o długości 40 cm. Po zawiadomieniu milicji sprowadzono saperów w Nowego Targu, którzy rozbrajając bombę stwierdzili jednoznacznie że gospodarz miał ogromne szczęście, albo zdarzył się zwyczajny cud. Wybuch takiego pocisku spowodowałby bowiem zniszczenia na kilkadziesiąt metrów wokoło. Jako znak dziękczynienia gospodarz zaczął od tamtego czasu szczególnie troszczyć się o to miejsce. Wspólnie z Janem Palenikiem, Józefem Litwiakiem i Tadeuszem Palenikiem wykonali metalowy krzyż. Maria Palenik zakupiła na niego w roku 1978 metalową pasyjkę. I od tej pory „Krzyżem z roli Stasiowej” stał się takim wymownym znakiem naszej parafii.

            W Święto Podwyższenia Krzyża, chcemy go uczcić i złożyć pod nim każde cierpienie modlących. Krzyżu Chrystusa bądźże pozdrowiony.